Go to Top

Wstęniak – listopad 2015

Sensei Piotr Burnos

Ten wstępniak będzie czysto informacyjny. Przede wszystkim gratuluję Dariuszowi Feliksikowi, który podczas obozu w Bernau zdał przed Sensei Yamadą egzamin na stopień 3 dan! Przez ostatnie lata Dariusz swoją postawą i zaangażowaniem w pełni zasłużył na tę promocje. Wszyscy możecie brać z niego przykład.

Po drugie cieszę się z frekwencji na grupie zaawansowanej. Miło mi zobaczyć osoby, które jakiś czas temu musiały zrezygnować z treningów, a teraz wróciły na matę. Mam nadzieję, że Wasz zapał się nie wyczerpie w okresie zimowym – trening powinien być tak samo ważny, bez względu na samopoczucie, pogodę czy porę roku.

W końcu.. mogę ogłosić, że w grudniu zorganizujemy seminarium świąteczne na które wszystkich serdecznie zapraszam! Również w tym roku przez trzy dni będziemy gościć znakomitych nauczycieli: Sensei Roberto Bollero, Jochen Maier i Dariusz Zięba, wszyscy w stopniu 6 Dan Aikikai. Seminarium odbędzie się 4, 5 i 6 grudnia, a szczegółowy rozkład zajęć opublikujemy niebawem na FB i stronie www. Naszym gościom bardzo podobało się w zeszłym roku, mam nadzieję, że Wam też i że znowu spotkamy się macie! Dwa słowa do osób początkujących: zajęcia jak najbardziej są skierowane również do Was. Będzie to świetna okazja by zdobyć doświadczenie, zobaczyć jak na Aikido patrzą inni nauczyciele, potrenować w szerszym gronie i w końcu dobrze się bawić. Do zobaczenia w grudniu!

Na koniec chciałem powiedzieć o dojo w Nowej Hucie, gdzie jak wiecie od jakiegoś czasu prowadzę zajęcia. Dochodzą mnie słuchy, że w związku z tym faktem u wielu osób narosły wątpliwości i pytania, na przykład: „czy można trenować w dwóch różnych dojo?”, „czy uczęszczanie do innej szkoły nie jest brakiem lojalności wobec swojego pierwotnego dojo i nauczyciela?”. To naturalne i rozumiem tę niepewność, tym bardziej, że do tej pory w Krakowie nie było dwóch dojo naszej organizacji. Otóż odpowiedz na te pytania jest jedna: jak najbardziej można trenować w dwóch różnych dojo i nie jest to żadne sprzeniewierzenie się swojej pierwszej szkole i swojemu pierwszemu Sensei. Wytłumaczę to na własnym przykładzie. Jako młody aikidoka zdecydowałem, że moim nauczycielem będzie Sensei Dariusz Zięba. Jeżeli ktoś mnie dzisiaj zapyta skąd pochodzę, to zawsze mówię, że z Jego szkoły (w której dalej trenuję). Ale bardzo szybko, zresztą za namową Sensei Zięby, zacząłem podróżować, jeździć na seminaria i odwiedzać inne dojo. Z biegiem czasu moim Shihanem stał się Sensei Yamada, a mentorem Sensei Stickles. Zacząłem czerpać z wielu źródeł i mówiąc krótko bardzo wzbogaciło to moje Aikido. Zresztą Sensei Zięba zawsze powtarzał, że w pewnym momencie zna się swojego nauczyciela już na tyle dobrze, że coraz trudniej jest „brać” od niego nowe rzeczy. Wtedy powinno się, a nawet trzeba, czerpać od innych nauczycieli. Ja w dojo Sensei Yamady w Nowym Jorku przez ostatnie lata spędziłem w sumie ponad rok. Mało tego, sam Sensei Yamada, kiedy gościłem u niego, namawiał mnie abym odwiedził też inne szkoły w NY i NJ. Innymi słowy, w tej materii ma powodu do wątpliwości. Trzeba pamiętać o swoim pierwszym Sensei i trenować w pierwszej szkole, ale można ćwiczyć w innych dojo u innych Sensei. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, nawet jeżeli ma wysoki stopień, to jest to wyraz źle rozumianej lojalności lub po prostu braku wiedzy. Takich osób nie należy słuchać. Na przykład z przykrością odnotowałem fakt, że w pewnej organizacji Aikido działającej na terenie Polski, uczniom zabrania się wręcz uczestnictwa w seminariach, które nie są organizowane przez tę organizację. W ten sposób szantażuje się uczniów tym, że nie będą mogli zdawać egzaminów. To małostkowość i postawa godna krytyki, niezgodna z filozofią O-Sensei. Pamiętajcie, Aikido jest jedno. Nauczyciele są różni. Nikt nie może zawłaszczyć sobie spuścizny O-Sensei. Więc…

Keep practicing hard gdziekolwiek ćwiczycie!
Piotr Burnos